Dramat w fotografii ślubnej

Moi drodzy, od pewnego czasu zbliżyłem się do rynku fotografii ślubnej w Polsce. Spokojnie, nie zabieram nikomu pracy! Ale obserwuję dziwne sytuacje jakie mają tu miejsce. Doszedłem do kilku wniosków, przeczytaj.

Fotograf w Polsce płaci więcej za sprzęt

Sprzęt kosztuje tyle samo, tylko fotograf w Polsce (nie każdy, ale przygnębiająca większość) pracuje za mniejsze stawki w porównaniu do kolegów po fachu z zagranicy. Zatem fotograf w Polsce musi zrobić więcej zleceń niż fotograf np w Niemczech, Francji, Hiszpanii, UK… aby kupić ten sam aparat czy obiektyw.

dramat fotografa slubnego scaled

Negocjacje rabatowe

Zdecydowana większość fotografów, z którymi rozmawiałem w Internecie, na pierwszy ogień aby przyjąć zlecenie rzuca hasło rabat, zniżka, itd. Jest to na zasadzie „wybierz mnie”. Żenujący poziom negocjacji. Ceną negocjuj w ostateczności, a gdy traktujesz siebie jako dobro luksusowe, to nie negocjujesz ceną wcale.

Ślub i Wesele Facebook

fotograf poszukiwany
Jakim cudem 250 komentarzy (ofert od fotografów)

Zabawna grupa na Facebook. Codziennie widzę ogłoszenia, gdzie para szuka fotografa ślubnego. Po godzinie od publikacji jest ponad 200 ofert. Istny wyścig szczurów! Gdyby tego było mało, to nawet ogłoszenia bez daty, budżetu, miejsca… bez jakichkolwiek szczegółów maja setki ofert… Nie wierzysz? Zobacz film:

I tak myślę po cichu… jak te pary, które planują ślub, mają znaleźć normalnego fotografa czy też innego usługodawcę jak DJ, kamerzysta, florysta, itd… No na pewno nie na tej grupie!

Cennik fotografa ślubnego

Ukryty lub widoczny. Cokolwiek. Są różne szkoły tego. Dla jednych zagranie taktyczne, dla innych czarna magia. Dawno nie spotkałem fotografa, który pilnuje swoich cen. Zacne grono mówi publicznie biorę za ślub 5500zł… a w praktyce rzadko która para zapłaciła 5500zł… raczej zdecydowanie mniej.

Są też inne triki… klient klientowi nierówny… dla pana z Poznania jest 4200zl a dla pana ze Skórzewa jest 3400zł… za ten sam ślub i usługę.

Prezencja w sieci

Trochę słabo. Tak jakby banda niezadowolonych z życia. Zazdrośnicy. Zbyt często widzę upierdliwe komentarze pod pracami fotografów. Nie wiem skąd to się bierze. Tak jakby ktoś na siłę chciał nas zasmucić.

fala hejtu 1
Albo się podoba albo nie.

Strona WWW

Z racji pasji do technologii oraz brandingu, przeglądam każdego dnia dziesiątki stron. Słabo wypadamy, jest tragedia. Czas wznowić Harsh Web Review – czyli co sądzi janusz o stronach www. I tak mówiąc o stronach www uwielbiam grupę fotografów destynejszyn. To ci którzy mocno nastawieni są na zarabianie w innej walucie, na fotografię z zagranicznym klientem… a mają nadal strony w języku polskim. Cud malina!

Moi drodzy, czuję po kościach, że to pierwsza część i że pojedziecie po mnie. Śmiało, wylej żale w komentarzu poniżej lub napisz czemu jeszcze fotograf przeżywa dramat…

49 komentarzy

  1. Brawo! Ktoś w końcu podszedł do tematu konstruktywnie ale Tom, uważam, że rozpocząłeś burzę, która będzie nabierać na sile! Ja z mojego doświadczenia powiem tyle: jeśli robisz coś dobrze nie oglądaj się na innych i rób swoje 😉

  2. Brawo! Ktoś w końcu podszedł do tematu konstruktywnie ale Tom, uważam, że rozpocząłeś burzę, która będzie nabierać na sile! Ja z mojego doświadczenia powiem tyle: jeśli robisz coś dobrze nie oglądaj się na innych i rób swoje 😉

  3. Nie mieszkam w Polsce, lecz mam klientów z Polski. Każdy klient chce jak najtaniej, bo nie wie ile nas to kosztuje, Sprzęt jaki i czas włożony w pracę aby klient był w pełni zadowolony. Ślędze grupę (ślub i wesele) i za każdym razem widzę wpis podobny do wpisu Toma, i za każdym razem jest tak zwany spam z ofertami, i zapewne każdy każdego chciałby potocznie „wyruc***”. Mogę sie założyć żę wieksza część osób udostepniających profile pod komentarzami nie mają własnch firm i lecą na czarno, stąd konkurencyjne ceny… i szmacenie własnego wizerunki przed tak zwanymi Januszami, bo taniej to lepiej.

    • Nieposiadanie firmy nie wiąże się od razu z „robieniem na czarno”, Michale. Naturalnie, należy odprowadzać podatki – jeśli jednak ktoś robi 3-4 śluby w roku, nie ma konieczności do decydowania się na prowadzenie DG. Myślę, że zresztą coraz mniej osób w obawie przed kontrolami US bawi się w „branie do kieszeni” za usługi w branży ślubnej. Choć to tylko przypuszczenia.

  4. Nie mieszkam w Polsce, lecz mam klientów z Polski. Każdy klient chce jak najtaniej, bo nie wie ile nas to kosztuje, Sprzęt jaki i czas włożony w pracę aby klient był w pełni zadowolony. Ślędze grupę (ślub i wesele) i za każdym razem widzę wpis podobny do wpisu Toma, i za każdym razem jest tak zwany spam z ofertami, i zapewne każdy każdego chciałby potocznie „wyruc***”. Mogę sie założyć żę wieksza część osób udostepniających profile pod komentarzami nie mają własnch firm i lecą na czarno, stąd konkurencyjne ceny… i szmacenie własnego wizerunki przed tak zwanymi Januszami, bo taniej to lepiej.

    • Nieposiadanie firmy nie wiąże się od razu z „robieniem na czarno”, Michale. Naturalnie, należy odprowadzać podatki – jeśli jednak ktoś robi 3-4 śluby w roku, nie ma konieczności do decydowania się na prowadzenie DG. Myślę, że zresztą coraz mniej osób w obawie przed kontrolami US bawi się w „branie do kieszeni” za usługi w branży ślubnej. Choć to tylko przypuszczenia.

  5. Mało który klient jest świadomy kosztów ponoszonych przez fotografów, tak samo jak mało którego fotografa obchodzi jakie koszta poniósł/ponosi mechanik by móc wymienić mu rozrząd w aucie. Środowisko fotografów ślubnych w internecie jest mocno sfrustrowane, z wielkim żalem czują się jako grono niedocenionych artystów. Poza tym ten jeden worek trzeba by podzielić na powiedzmy podgrupy i się im bliżej przyjrzeć:
    1. Fotografia jako jedyne źródło dochodu
    2. Fotografia jako dodatkowa fucha uzupełniająca pracę na etacie
    3. Fotografia jako zabawa w artystę dla młodzika z lustrzanką
    4. Fotografia jako próba podjęcia pracy, przez amatora który wziął dotację na sprzęt, a nie ma pojęcia o fachu.

  6. Mało który klient jest świadomy kosztów ponoszonych przez fotografów, tak samo jak mało którego fotografa obchodzi jakie koszta poniósł/ponosi mechanik by móc wymienić mu rozrząd w aucie. Środowisko fotografów ślubnych w internecie jest mocno sfrustrowane, z wielkim żalem czują się jako grono niedocenionych artystów. Poza tym ten jeden worek trzeba by podzielić na powiedzmy podgrupy i się im bliżej przyjrzeć:
    1. Fotografia jako jedyne źródło dochodu
    2. Fotografia jako dodatkowa fucha uzupełniająca pracę na etacie
    3. Fotografia jako zabawa w artystę dla młodzika z lustrzanką
    4. Fotografia jako próba podjęcia pracy, przez amatora który wziął dotację na sprzęt, a nie ma pojęcia o fachu.

  7. A ja powiem od siebie, że to co piszesz to oczywista oczywistość.

    Nierzadko widzę nawet posty na fb jak panna młoda pyta się o suknie czy dodatki, a odzywa się w komentarzu fotograf z ofertą. Nierzadko ktoś wrzuca post z tragiczną kryptoreklamą od której, aż… ehh… szkoda słów.

    A tak w ogóle to jak kiedyś szukałem fotografa dla znajomej i zrobiłem post na fb to dostawałem w wiadomościach oferty w formacie *doc – APEL DO LUDZI!? WTF?

    Kwestie rabatów i zniżek – „Mała wielka firma” Marka Jankowskiego fajnie o tym opowiada: „Jak masz dziurawe wiadro, to nie dolewasz do niego cały czas wody, tylko łatasz tą dziurę” – skoro się nie sprzedajesz, to nie kwestia obniżania ceny, bezsensownych rabatów na WSZYSTKO, tylko jakości usługi, którą oferujesz, lub znalezienia swojego targetu.

    Komentarze pod zdjęciami… są wszędzie, są grupy na fb wzajemnej adoracji, są grupy pełne; i tu modne słowo; „hejterów” – nie zmienisz tego, najlepiej się od tego odciąć i działać we własnym stylu, nawet nie wiem, czy gdzieś u Ciebie kiedyś tego nie przeczytałem 🙂

    Strona http://www... tutaj to nawet nie wiem co napisać. Jak uderzają w target destynejszyn to logicznym jest mieć stronę w innych językach… ehh

    Ale nie wiem czemu to ma być wierzchołek góry lodowej, po prostu stwierdziłeś jak jest :/

    Z chęcią zobaczę artykuł o tym „Czemu sala musi kosztować, czemu dj musi kosztować, czemu florystka musi kosztować, a fotograf ma być za darmo w zamian za portfolio!?”

    Pozdrawiam Cię Tom i miłego dnia wszystkim!

  8. A ja powiem od siebie, że to co piszesz to oczywista oczywistość.

    Nierzadko widzę nawet posty na fb jak panna młoda pyta się o suknie czy dodatki, a odzywa się w komentarzu fotograf z ofertą. Nierzadko ktoś wrzuca post z tragiczną kryptoreklamą od której, aż… ehh… szkoda słów.

    A tak w ogóle to jak kiedyś szukałem fotografa dla znajomej i zrobiłem post na fb to dostawałem w wiadomościach oferty w formacie *doc – APEL DO LUDZI!? WTF?

    Kwestie rabatów i zniżek – „Mała wielka firma” Marka Jankowskiego fajnie o tym opowiada: „Jak masz dziurawe wiadro, to nie dolewasz do niego cały czas wody, tylko łatasz tą dziurę” – skoro się nie sprzedajesz, to nie kwestia obniżania ceny, bezsensownych rabatów na WSZYSTKO, tylko jakości usługi, którą oferujesz, lub znalezienia swojego targetu.

    Komentarze pod zdjęciami… są wszędzie, są grupy na fb wzajemnej adoracji, są grupy pełne; i tu modne słowo; „hejterów” – nie zmienisz tego, najlepiej się od tego odciąć i działać we własnym stylu, nawet nie wiem, czy gdzieś u Ciebie kiedyś tego nie przeczytałem 🙂

    Strona http://www... tutaj to nawet nie wiem co napisać. Jak uderzają w target destynejszyn to logicznym jest mieć stronę w innych językach… ehh

    Ale nie wiem czemu to ma być wierzchołek góry lodowej, po prostu stwierdziłeś jak jest :/

    Z chęcią zobaczę artykuł o tym „Czemu sala musi kosztować, czemu dj musi kosztować, czemu florystka musi kosztować, a fotograf ma być za darmo w zamian za portfolio!?”

    Pozdrawiam Cię Tom i miłego dnia wszystkim!

  9. Wybacz ale piszesz „oczywiste oczywistości”. Tak ten rynek wygląda i przy niskim progu wejścia w ten biznes lepiej raczej nie będzie. Dziś już bym chyba w to nie wchodził i coraz bardziej dywersyfikuję przychody, nie mając wielkiego ciśnienia na fotografowanie ślubów, choć niegdyś zajmowałem się głównie tym.

    Ludzie wchodzący w tę branżę sami psują rynek swoimi zachowaniami. Absurdalnymi cenami, które nawet nie pokrywają kosztów, pracą za darmo czy z super rabatem, bo miejsce fajne i warto je mieć w portfolio. Robi się z tego wyścig szczurów, które zamiast edukować klientów, stwarzają u nich mylne wrażenie, że praca fotografa jest niewiele warta.

    Biciem piany nikt tego nie zmieni. Edukowanie fotografów na zlotach, szkoleniach i warsztatach prędzej da jakieś efekty. Ale szanse na zmiany są marne.

    Z moich obserwacji wynika, że z jednej strony cała ta branża ślubna się profesjonalizuje. Z drugiej – idzie w jakiś poziom autokreacji, pozerstwa i wazeliniarstwa wobec klientów dla mnie zupełnie niepojęty. Zauważ, że na blogach i w opisach fotografów wszystkie śluby są cudowne, niepowtarzalne, wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Czasem sam fotograf kreuje się na quasi artystyczny produkt, zdjęcia niestety nie zawsze za tym nadążają. Ok, być może takie czasy i wymogi social mediów.

    Obserwuję też ze smutkiem powrót do swoistego prostactwa w tej branży. Kiedyś przodowali w niej kameruni w mokasynach, co to w wojsku służbową kamerę dostali i aparat a potem zaczęli chodzić między defiladami na kotleta. Dziś znowu mam wrażenie (choćby słuchając niektórych podcastów), że wraca epoka ludzi, którzy zajmują się jednak pracą w estetyce ale mówią”chcem”, „bedem” i opowiadają światu jak to zajmują się „fotografiom”. Widzę też czasem i konstatuję z jakimś wstydem, że pod płaszczykiem autokreacji w stylu „broda, dziara, szelki” (wiem upraszczam) kryje się totalny brak szacunku dla klientów i traktowanie kolejnej pary jako frajera do puknięcia na parę klocków.

    Ale ja już stary jestem, dinozaur trochę i na szczęście nie muszę nadążać za trendami : )

  10. Wybacz ale piszesz „oczywiste oczywistości”. Tak ten rynek wygląda i przy niskim progu wejścia w ten biznes lepiej raczej nie będzie. Dziś już bym chyba w to nie wchodził i coraz bardziej dywersyfikuję przychody, nie mając wielkiego ciśnienia na fotografowanie ślubów, choć niegdyś zajmowałem się głównie tym.

    Ludzie wchodzący w tę branżę sami psują rynek swoimi zachowaniami. Absurdalnymi cenami, które nawet nie pokrywają kosztów, pracą za darmo czy z super rabatem, bo miejsce fajne i warto je mieć w portfolio. Robi się z tego wyścig szczurów, które zamiast edukować klientów, stwarzają u nich mylne wrażenie, że praca fotografa jest niewiele warta.

    Biciem piany nikt tego nie zmieni. Edukowanie fotografów na zlotach, szkoleniach i warsztatach prędzej da jakieś efekty. Ale szanse na zmiany są marne.

    Z moich obserwacji wynika, że z jednej strony cała ta branża ślubna się profesjonalizuje. Z drugiej – idzie w jakiś poziom autokreacji, pozerstwa i wazeliniarstwa wobec klientów dla mnie zupełnie niepojęty. Zauważ, że na blogach i w opisach fotografów wszystkie śluby są cudowne, niepowtarzalne, wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Czasem sam fotograf kreuje się na quasi artystyczny produkt, zdjęcia niestety nie zawsze za tym nadążają. Ok, być może takie czasy i wymogi social mediów.

    Obserwuję też ze smutkiem powrót do swoistego prostactwa w tej branży. Kiedyś przodowali w niej kameruni w mokasynach, co to w wojsku służbową kamerę dostali i aparat a potem zaczęli chodzić między defiladami na kotleta. Dziś znowu mam wrażenie (choćby słuchając niektórych podcastów), że wraca epoka ludzi, którzy zajmują się jednak pracą w estetyce ale mówią”chcem”, „bedem” i opowiadają światu jak to zajmują się „fotografiom”. Widzę też czasem i konstatuję z jakimś wstydem, że pod płaszczykiem autokreacji w stylu „broda, dziara, szelki” (wiem upraszczam) kryje się totalny brak szacunku dla klientów i traktowanie kolejnej pary jako frajera do puknięcia na parę klocków.

    Ale ja już stary jestem, dinozaur trochę i na szczęście nie muszę nadążać za trendami : )

  11. Brawo! Ktoś w końcu podszedł do tematu konstruktywnie ale Tom, uważam, że rozpocząłeś burzę, która będzie nabierać na sile! Ja z mojego doświadczenia powiem tyle: jeśli robisz coś dobrze nie oglądaj się na innych i rób swoje 😉

  12. wszystko prawda, niestety nie warto się udzielać na grupach, bo ego większości jest tak duże, że każdy jest mistrzem kadru, a często osoby oceniające mają dużo gorsze portfolio, albo zapomnieli o swoich początkach, przykre i lepiej robić swoje i za bardzo się nie oglądać na innych, co do sprzętu – w tym kraju każdy ma 4x drożej za 4x mniej, my i nasi klienci również. Osobiście gratuluję osobom które mają taki marketing i są w stanie znaleźć klientów którzy zapłacą 6000 zł, za ślub w Polsce

  13. wszystko prawda, niestety nie warto się udzielać na grupach, bo ego większości jest tak duże, że każdy jest mistrzem kadru, a często osoby oceniające mają dużo gorsze portfolio, albo zapomnieli o swoich początkach, przykre i lepiej robić swoje i za bardzo się nie oglądać na innych, co do sprzętu – w tym kraju każdy ma 4x drożej za 4x mniej, my i nasi klienci również. Osobiście gratuluję osobom które mają taki marketing i są w stanie znaleźć klientów którzy zapłacą 6000 zł, za ślub w Polsce

  14. Nie mieszkam w Polsce, lecz mam klientów z Polski. Każdy klient chce jak najtaniej, bo nie wie ile nas to kosztuje, Sprzęt jaki i czas włożony w pracę aby klient był w pełni zadowolony. Ślędze grupę (ślub i wesele) i za każdym razem widzę wpis podobny do wpisu Toma, i za każdym razem jest tak zwany spam z ofertami, i zapewne każdy każdego chciałby potocznie „wyruc***”. Mogę sie założyć żę wieksza część osób udostepniających profile pod komentarzami nie mają własnch firm i lecą na czarno, stąd konkurencyjne ceny… i szmacenie własnego wizerunki przed tak zwanymi Januszami, bo taniej to lepiej.

    • Nieposiadanie firmy nie wiąże się od razu z „robieniem na czarno”, Michale. Naturalnie, należy odprowadzać podatki – jeśli jednak ktoś robi 3-4 śluby w roku, nie ma konieczności do decydowania się na prowadzenie DG. Myślę, że zresztą coraz mniej osób w obawie przed kontrolami US bawi się w „branie do kieszeni” za usługi w branży ślubnej. Choć to tylko przypuszczenia.

  15. Ja się kompletnie tym nie przejmuję i robię swoje. Według mnie lepiej jest spożytkować energię na pozytywne działania dla swojej firmy niżeli na marudzenie że, czy jak jest źle.
    Dużo łatwiej mi zmieniać siebie niżeli rynek i tego życzę każdemu z Was koleżanki i koledzy fotografowie.

  16. Ja się kompletnie tym nie przejmuję i robię swoje. Według mnie lepiej jest spożytkować energię na pozytywne działania dla swojej firmy niżeli na marudzenie że, czy jak jest źle.
    Dużo łatwiej mi zmieniać siebie niżeli rynek i tego życzę każdemu z Was koleżanki i koledzy fotografowie.

  17. Mało który klient jest świadomy kosztów ponoszonych przez fotografów, tak samo jak mało którego fotografa obchodzi jakie koszta poniósł/ponosi mechanik by móc wymienić mu rozrząd w aucie. Środowisko fotografów ślubnych w internecie jest mocno sfrustrowane, z wielkim żalem czują się jako grono niedocenionych artystów. Poza tym ten jeden worek trzeba by podzielić na powiedzmy podgrupy i się im bliżej przyjrzeć:
    1. Fotografia jako jedyne źródło dochodu
    2. Fotografia jako dodatkowa fucha uzupełniająca pracę na etacie
    3. Fotografia jako zabawa w artystę dla młodzika z lustrzanką
    4. Fotografia jako próba podjęcia pracy, przez amatora który wziął dotację na sprzęt, a nie ma pojęcia o fachu.

  18. A ja powiem od siebie, że to co piszesz to oczywista oczywistość.

    Nierzadko widzę nawet posty na fb jak panna młoda pyta się o suknie czy dodatki, a odzywa się w komentarzu fotograf z ofertą. Nierzadko ktoś wrzuca post z tragiczną kryptoreklamą od której, aż… ehh… szkoda słów.

    A tak w ogóle to jak kiedyś szukałem fotografa dla znajomej i zrobiłem post na fb to dostawałem w wiadomościach oferty w formacie *doc – APEL DO LUDZI!? WTF?

    Kwestie rabatów i zniżek – „Mała wielka firma” Marka Jankowskiego fajnie o tym opowiada: „Jak masz dziurawe wiadro, to nie dolewasz do niego cały czas wody, tylko łatasz tą dziurę” – skoro się nie sprzedajesz, to nie kwestia obniżania ceny, bezsensownych rabatów na WSZYSTKO, tylko jakości usługi, którą oferujesz, lub znalezienia swojego targetu.

    Komentarze pod zdjęciami… są wszędzie, są grupy na fb wzajemnej adoracji, są grupy pełne; i tu modne słowo; „hejterów” – nie zmienisz tego, najlepiej się od tego odciąć i działać we własnym stylu, nawet nie wiem, czy gdzieś u Ciebie kiedyś tego nie przeczytałem 🙂

    Strona http://www... tutaj to nawet nie wiem co napisać. Jak uderzają w target destynejszyn to logicznym jest mieć stronę w innych językach… ehh

    Ale nie wiem czemu to ma być wierzchołek góry lodowej, po prostu stwierdziłeś jak jest :/

    Z chęcią zobaczę artykuł o tym „Czemu sala musi kosztować, czemu dj musi kosztować, czemu florystka musi kosztować, a fotograf ma być za darmo w zamian za portfolio!?”

    Pozdrawiam Cię Tom i miłego dnia wszystkim!

  19. Wybacz ale piszesz „oczywiste oczywistości”. Tak ten rynek wygląda i przy niskim progu wejścia w ten biznes lepiej raczej nie będzie. Dziś już bym chyba w to nie wchodził i coraz bardziej dywersyfikuję przychody, nie mając wielkiego ciśnienia na fotografowanie ślubów, choć niegdyś zajmowałem się głównie tym.

    Ludzie wchodzący w tę branżę sami psują rynek swoimi zachowaniami. Absurdalnymi cenami, które nawet nie pokrywają kosztów, pracą za darmo czy z super rabatem, bo miejsce fajne i warto je mieć w portfolio. Robi się z tego wyścig szczurów, które zamiast edukować klientów, stwarzają u nich mylne wrażenie, że praca fotografa jest niewiele warta.

    Biciem piany nikt tego nie zmieni. Edukowanie fotografów na zlotach, szkoleniach i warsztatach prędzej da jakieś efekty. Ale szanse na zmiany są marne.

    Z moich obserwacji wynika, że z jednej strony cała ta branża ślubna się profesjonalizuje. Z drugiej – idzie w jakiś poziom autokreacji, pozerstwa i wazeliniarstwa wobec klientów dla mnie zupełnie niepojęty. Zauważ, że na blogach i w opisach fotografów wszystkie śluby są cudowne, niepowtarzalne, wyjątkowe i jedyne w swoim rodzaju. Czasem sam fotograf kreuje się na quasi artystyczny produkt, zdjęcia niestety nie zawsze za tym nadążają. Ok, być może takie czasy i wymogi social mediów.

    Obserwuję też ze smutkiem powrót do swoistego prostactwa w tej branży. Kiedyś przodowali w niej kameruni w mokasynach, co to w wojsku służbową kamerę dostali i aparat a potem zaczęli chodzić między defiladami na kotleta. Dziś znowu mam wrażenie (choćby słuchając niektórych podcastów), że wraca epoka ludzi, którzy zajmują się jednak pracą w estetyce ale mówią”chcem”, „bedem” i opowiadają światu jak to zajmują się „fotografiom”. Widzę też czasem i konstatuję z jakimś wstydem, że pod płaszczykiem autokreacji w stylu „broda, dziara, szelki” (wiem upraszczam) kryje się totalny brak szacunku dla klientów i traktowanie kolejnej pary jako frajera do puknięcia na parę klocków.

    Ale ja już stary jestem, dinozaur trochę i na szczęście nie muszę nadążać za trendami : )

  20. Niestety jest tak jak napisałeś. Ostatnio spotkałam się z postem, który zamieściła jakaś dziewczyna, że zrobi zdjęcia na ślubie za darmo po czym ktoś inny jej skomentował czy dojedzie również za darmo? Niestety tego typu posty pojawiają się coraz częściej. Jako fotograf, który nie jest amatorem i prowadzi firmę mnie to przeraża! Dostaję też pytania czy robię sesje za darmo/tfp? Jeszcze 10 lat temu wstecz był to zawód jak każdy inny a teraz każdy mówi o sobie fotograf… Takie czasy :/

  21. Niestety jest tak jak napisałeś. Ostatnio spotkałam się z postem, który zamieściła jakaś dziewczyna, że zrobi zdjęcia na ślubie za darmo po czym ktoś inny jej skomentował czy dojedzie również za darmo? Niestety tego typu posty pojawiają się coraz częściej. Jako fotograf, który nie jest amatorem i prowadzi firmę mnie to przeraża! Dostaję też pytania czy robię sesje za darmo/tfp? Jeszcze 10 lat temu wstecz był to zawód jak każdy inny a teraz każdy mówi o sobie fotograf… Takie czasy :/

  22. wszystko prawda, niestety nie warto się udzielać na grupach, bo ego większości jest tak duże, że każdy jest mistrzem kadru, a często osoby oceniające mają dużo gorsze portfolio, albo zapomnieli o swoich początkach, przykre i lepiej robić swoje i za bardzo się nie oglądać na innych, co do sprzętu – w tym kraju każdy ma 4x drożej za 4x mniej, my i nasi klienci również. Osobiście gratuluję osobom które mają taki marketing i są w stanie znaleźć klientów którzy zapłacą 6000 zł, za ślub w Polsce

  23. Ja się kompletnie tym nie przejmuję i robię swoje. Według mnie lepiej jest spożytkować energię na pozytywne działania dla swojej firmy niżeli na marudzenie że, czy jak jest źle.
    Dużo łatwiej mi zmieniać siebie niżeli rynek i tego życzę każdemu z Was koleżanki i koledzy fotografowie.

  24. Niestety jest tak jak napisałeś. Ostatnio spotkałam się z postem, który zamieściła jakaś dziewczyna, że zrobi zdjęcia na ślubie za darmo po czym ktoś inny jej skomentował czy dojedzie również za darmo? Niestety tego typu posty pojawiają się coraz częściej. Jako fotograf, który nie jest amatorem i prowadzi firmę mnie to przeraża! Dostaję też pytania czy robię sesje za darmo/tfp? Jeszcze 10 lat temu wstecz był to zawód jak każdy inny a teraz każdy mówi o sobie fotograf… Takie czasy :/

  25. Prawdziwe, choć to tylko czubek góry lodowej. I wie o tym wielu z nas. Branża się zmienia, ale chyba zbyt wolno. Co możemy zrobić, że by poprawić tą sytuację?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *