Nazywam się Marcin Szumowski i pochodzę z Puław (woj. Lubelskie). Zajmuję się głównie fotografią ślubną oraz fotografią par, ale lubię robić również portrety, astrofotografię, a ostatnio eksperymentuję też z fotografią uliczną, co jest bardzo rozwijające i polecam spróbować każdemu. Lubię podróżować, więc fotografuję w całej Polsce (i nie tylko). Swój styl określam jako naturalny, ciepły, intymny – tego właśnie szukam na zdjęciach. Dlatego też stawiam na emocje i autentyczność. Nie lubię pozowanych i ustawianych zdjęć. Zależy mi na tym, aby fotografowana osoba czuła się komfortowo, czerpała z tego przyjemność i dobrze się bawiła.
Chcę zapewniać fotografowanym parom doświadczenia, które zapamiętają na długo, a zdjęcia będą im o tych chwilach przypominały. Staram się tymi sesjami wnieść coś do ich życia i związku.
Moja przygoda z fotografią
Swój pierwszy aparat kupiłem już ponad 8 lat temu, ale moja przygoda z fotografią zaczęła się dużo wcześniej – od sportów extremalnych oraz astrofotografii.
Kiedy byłem mały, moi rodzice kupili kompakt Canona i byłem jedynym, który robił nim zdjęcia i próbował czegoś więcej niż tryb AUTO. Później przez długi czas marzyłem o lustrzance, jednak dla kilkunastoletniego chłopaka był to spory wydatek, więc cierpliwie czekałem, aż będę mógł sobie na nią pozwolić. W międzyczasie dobierałem się do aparatów znajomych, gdy tylko nadarzyła się ku temu okazja – a takowych było sporo, bo większość czasu spędzałem na skateparku, uprawiając sporty extremalne. To były czasy, kiedy wchodził YouTube i media społecznościowe, więc coraz więcej osób chwaliło się swoimi nowymi ewolucjami w formie filmów i zdjęć na tych platformach.
W ten sposób, metodą prób i błędów, uczyłem się podstaw fotografii. To też spowodowało, że postanowiłem w przyszłości kupić swój aparat…
Kilka lat później kupiłem swojego wymarzonego Canona 600D z kitowym obiektywem, który wystarczył mi do nauki. Fotografowałem nim głównie zachody słońca, krajobrazy, kwiatki, drzewka i tym podobne (wiadomo, jak każdy na początku). Szybko zacząłem również interesować się astrofotografią. Następnym zakupem był Canon 50mm 1.8 STM, dzięki któremu zainteresowałem się portretami i zacząłem fotografować ludzi (głównie znajomych). Wtedy odkryłem, że to jest właśnie to, co chcę robić.
Możliwości Canona 600D wycisnąłem do maximum w około dwa lata i postanowiłem zrobić upgrade do pełnej klatki – Canona 6D.
Z racji tego, że byłem raczej introwertykiem, świetnie sprawdziła się fotografia par, ponieważ podczas zdjęć oni mogli skupić się na sobie, a ja byłem ich „cichym obserwatorem”. Z czasem, gdy oswoiłem się z tą nową sytuacją, zacząłem wychodzić ze strefy komfortu, aż doszedłem do momentu, w którym jestem obecnie. Teraz możliwość poznawania nowych ludzi jest jednym z najprzyjemniejszych aspektów mojej pracy. Przestałem odczuwać dyskomfort, gdy znajdowałem się bardzo blisko osób fotografowanych, a właśnie takie zdjęcia najbardziej mi się spodobały. Dlatego też, ze względu na uniwersalność, postanowiłem dokupić wymarzoną Sigmę Art 35 1.4. Ten obiektyw pozwalał podejść bardzo blisko, a co za tym idzie, umożliwił mi tworzenie intymnych i emocjonalnych kadrów. Do tego dobrze nadawał się do krajobrazów i szerszych perspektyw. Ze względu na relatywnie szeroki kąt oraz jasną przysłonę jest również wystarczająco dobry do astrofotografii.
Fotografowałem tym zestawem przez jakiś czas, aż zaczęło się pojawiać dużo nieostrych zdjęć. Po wielu wizytach w serwisach, przeczytanych forach i godzinach poświęconych na próby naprawienia tego problemu, postanowiłem się poddać. Sprzedałem Canona wraz z 50mm, zostawiając moją ulubioną Sigmę 35.
Wtedy kupiłem swój pierwszy Sony A7III, pomimo tego, że byłem ogromnym przeciwnikiem tego systemu, a w szczególności jego paskudnego interface’u. Zwyciężył jednak jego szybki autofokus. To dzięki niemu nie musiałem się już martwić, o łapanie ostrości środkowym punktem i przekadrowywanie, przez co traciłem dużo fajnych momentów, które mogłem uchwycić. Zmiana systemu pozwoliła mi również uniknąć masy centralnych kadrów, które wymuszały w lustrzance jej punkty autofokusa, umieszczone blisko centrum kadru. Tego aparatu używam w 90% czasu, z moją 35 Sigmy z Canona (z adapterem Sigma MC11). Następnym zakupem był jasny, szeroki kąt IRIX 15mm 2.4 praktycznie tylko do astrofotografii.
Po roku pracy z tym systemem i po przeżyciu awarii mojego body minutę po wyjściu ze zlecenia, (co było ogromnym szczęściem) kupiłem drugi taki aparat jako backup. Dokupiłem też obiektyw Samyang 24 2.8 ze względu na jego kompaktowość, niewielką wagę, względnie niską cenę oraz szeroki kąt, przez co częściej zabierałem aparat ze sobą na spacery i na podróże (ciężka Sigma często do tego rodzaju aktywności zniechęca). Posiadam jeszcze dwie lampy Yongnuo, od których jednak mogłem odejść, dzięki możliwościom ISO aparatu Sony. Obecnie używam ich tylko do poruszonych zdjęć z tańca, na długim czasie. Plecak jaki posiadam to Lowepro BP 250 AW, jednak chciałbym zmienić go na Vintę ze względu na bardzo przyjemny design.
Jeszcze jednym małym gadżetem, bez którego nie wyobrażam sobie pracy, to pasek SLIDE od Peak Design, ze względu na możliwość błyskawicznej regulacji i systemu klipsów, który pozwala na szybką zmianę między aparatami. Wszystko zamyka mały statyw Manfrotto, wykorzystywany jedynie do astrofotografii, która wymaga długiego czasu naświetlania.
Co mam teraz w plecaku?
- 2x Sony A7III
- Sigma ART 35mm f1.4 Canon
- Samyang 24mm f2.8 ED
- Irix Firefly 15mm f2.4 Canon
- Adapter Sigma MC11 dla obiektywów Canon
- Plecak Lowepro BP 250 AW
- Pasek SLIDE Peak Design
- Statyw Manfrotto 7322YB MINI
- Lampy Yongnuo 568 EXII oraz 560 IV
I to by było tak naprawdę na tyle! Całą resztę sprzętu postanowiłam wyprzedać, by ograniczyć ilość posiadanych gadżetów.
Wyznaję minimalizm sprzętowy i uważam, że najlepszy sprzęt, to ten, który masz przy sobie. Dobre zdjęcie nie jest kwestią sprzętu. Dla mnie najistotniejsze szukanie momentu oraz komfort osoby fotografowanej. Dlatego wolę użyć uniwersalnego obiektywu, jakim jest 35mm, zamiast niepotrzebnie zastanawiać się, jakiej ogniskowej użyć. Dzięki temu też nie tracę czasu na zmianę obiektywów i ganianie do torby, a co za tym idzie – nie umknie mi żaden wartościowy moment.
Napiszcie w komentarzach co sądzicie o moim podejściu i sprzęcie, który używam, a jeżeli ktoś ma ochotę spojrzeć na moje zdjęcia, to zapraszam do portfolio i na Instagram.
Chcesz pokazać swoją torbę, sprzęt, historię – napisz do nas na mail hello@kreatywni.co