Jak zwiększyć produktywność i efektywność? Klub 5AM.

Od czasu kiedy zacząłem pracować jako fotograf na ślubach i mój kalendarz był solidnie zapełniony byłem klasycznym nocnym markiem. W 2013 roku mój tydzień był niby zaplanowany, ale w gruncie rzeczy rozjechany na amen. Ten bałagan wydawał się być uporządkowanym… trwał on dobre 4 lata. A było to tak…

Czwartek lub piątek – wesele ok 10h. Przeważnie z dojazdem ok 2h w jedną stronę. Następnie „wielka” sobota, czyli gruby ślub na którym pracowałem średnio 12h… a jak trafił się hinduski ślub (lub te klimaty) to 3 dni pracy, po których leczysz szum w uszach, odciski na stopach itd. I taki maraton od marca do października sobie fundowałem. I w żadnym przypadku nie narzekam, było wspaniale!

Więc po maratonie trzeba było zrobić kopię zapasową (w tle, czyli odsypiałem czas). Następnie selekcja, druga selekcja, czasem nawet trzecia selekcja… Edycja, stworzenie bloga, przygotowanie zdjęć do druku, projekt albumu, obsługa social media… abyśmy się dobrze zrozumieli, te czynności po maratonie dotyczą maratonu wstecz, albo i 3 razy wstecz. Przy kiepskiej produktywności tak właśnie jest. W sumie, czasami tak jest nawet jeżeli produktywność jest na dobrym poziomie, to najzwyczajniej w świecie ogrom pracy przy edycji u niektórych fotografów poraża i czas oczekiwania na zdjęcia jest dłuższy… ale to nie mój przypadek, gdzie dłuższy czas oczekiwania to efekt słabej organizacji.

christian erfurt sxQz2VfoFBE unsplash
Christian Erfurt, Unsplash

Dni po maratonie to była jazda bez trzymanki, która po latach ma swoje żniwo w postaci uszczerbku na zdrowiu itd. Taki ze mnie był nocny marek, że poranny śpiew ptaków to była oznaka, że czas na kawę, śniadanie i dalej do komputera. Niby bycie nocnym markiem to „inteligentna cecha”. Zaczynałem ok 16stej, a kończyłem o 11stej. Następnego dnia zaczynałem o 18stej, a kończyłem o 8 rano… im dalej w dni tygodnia tym gorzej.

Inspiracja z Meksyku

Potrzebowałem zmiany. I to szybko, gdyż na świat miał przyjść mój syn, Leo. Wtedy też zacząłem czytać o produktywności i efektywności, o organizacji pracy, o sile psychicznej itd. Rzadko książka potrafi wywrócić moje życie do góry nogami. Również w tym konkretnym przypadku nie wiele się zmieniło. Inspiracja nadeszła z Meksyku. To było prawie gotowe rozwiązanie. Poznałem kolegę po fachu, Fer Juaristi. Fotograf, mąż, ojciec, który ogarnia wszystko i wygląda na szczęśliwego. Jego rutyna pracy zahipnotyzowała mnie. Poczułem wiatr w żaglach i byłem gotowy do zmiany. Spróbowałem.

boring workshop 2018 194
Fer Juaristi, Boring Workshop Warszawa

Przez miesiąc kładłem się spać pomiędzy 20:00 a 21:30. Wstawałem o 5:00 rano. Początki były trudne, bo człowiek, który nie ma rutyny i nagle zacznie wstawać systematycznie o 5 rano to nie do końca jego mózg wie, co ma robić. Z początku było to sprawdzanie wiadomości email, odpisywanie na komentarze Facebook z dnia poprzedniego, oglądanie głupot. Uznajmy, że pierwsze 2-3 tygodnie to eksperymentowanie. Czas zatem odkryć potencjał 5 rano. Zaczynamy od…

Dlaczego warto wstawać wcześnie rano?

Budzenie się przed wszystkimi innymi jest trudne. Szczerze, jeśli nie masz powodu lub celu, to raczej tego nie zrobisz. Nie chodzi mi o cel w sensie, że chcesz się obudzić aby coś zrobić. Potrzebujesz celu, który wykracza poza podstawowe zadanie. Być może masz już cel, ale jeśli nie, spróbuj przeprowadzić analizę metodą 5 Why.

  1. Sformułuj problem
  2. Zadaj pytanie: „Dlaczego [twój problem]?”
  3. Pytaj się „dlaczego” co najmniej pięć razy.

Przykład: Chciałbym codziennie wstawać o 5 rano.

Dlaczego chciałbyś codziennie wstawać o 5 rano?
Potrzebuję więcej produktywnego czasu.
Dlaczego potrzebujesz więcej produktywnego czasu?
Chcę szybciej zakończyć edycję zdjęć.
Dlaczego chcesz szybciej zakończyć edycję zdjęć?
Chcę aby moi klienci byli zadowoleni.
Dlaczego chcesz aby klienci byli zadowoleni?
Bo to da mi szczęście i spokój.
Dlaczego to da Tobie szczęście i spokój?
Dzięki temu będę miał więcej czasu dla rodziny.
Dlaczego chcesz mieć więcej czasu dla rodziny?
Bo to teraz najbardziej satysfakcjonująca rzecz dla mnie

Zaczynasz od mniejszego problemu i sięgasz głębiej, aby znaleźć podstawową przyczynę problemu. Przy pomocy tych pytań lepiej zrozumiesz, czego naprawdę chcesz.

Wczesne wstawanie daje kilka godzin każdego dnia rano, gdzie nikt nie będzie Ci przeszkadzał. Dla większości z nas, to wszystko. Dla mnie to jednak ważna część mojego rozwiązania i wykonywania pracy, którą kocham.

U wielu ludzi proces myślenia jest właśnie taki z automatu, podświadomie w ułamku sekundy tak rozwiązują problemy swoje… spróbuj, weź pierwszy swój problem i zrób 5 Why, jak się nie wstydzisz, to napisz poniżej w komentarzu o tym problemie i do jakich wniosków/rozwiązań doszedłeś.

Co zyskam, a co stracę?

Szczerze, gdy rozpocząłem mój eksperyment z wczesnym wstawaniem i wczesnym zasypianiem nie zastanawiałem się nawet nad tym. Kompletnie porzuciłem wiele rzeczy, z których nie chciałbym rezygnować, np wieczorne życie towarzyskie, czy też tanie środy w Multikinie. Możliwe, że właśnie dlatego eksperyment się udał. Ale bądź świadomy i zaakceptuj to co stracisz. Mimo wszystko, zacznijmy od tego co zyskasz.

Co zyskasz

Transformacja w porannego ptaszka oznacza, że będziesz miał kilka godzin codziennie na robienie tego, co chcesz, bądź tego co zaplanowałeś. Prawdopodobnie nikt z Twojego otoczenia nie będzie Tobie przeszkadzał. Możesz w spokoju edytować zdjęcia, tworzyć treści, zajmować się marketingiem, wymyślać nowe koncepcje – cokolwiek zechcesz.

Twoja głowa jest najbardziej aktywna zaraz po przebudzeniu, więc to najlepszy moment na upust dla Twojej kreatywności. Zauważyłem to u siebie. Z rana zdecydowanie szybciej pracuję niż w późniejszej porze dnia. Rano mam też najlepsze pomysły, które wdrażam w życie.

To zdecydowanie największy plus – kilka godzin kompletnej porannej samotności wydobędzie z Ciebie najlepszą kreatywność i będzie to bardzo produktywny czas.

Co stracisz

Pamiętaj, że wszystko zależy od Twoich celów. Wczesne wstawanie nie daje Tobie dodatkowego czasu. Wręcz zabiera Tobie czas, który miałbyś w nocy, no chyba że śpisz mniej, ale to raczej zły pomysł. Jeśli śpisz mniej, to albo nie będziesz w stanie wcześnie wstać i znowu wrócisz do bycia nocnym markiem, albo będziesz niewyspany i nieproduktywny przez cały dzień.

Z mojego eksperymentu wczesnego wstawania, doszedłem do wniosku, że najlepiej pracuję i cieszę się dniem, gdy prześpię 8 godzin. To mój optymalny czas odpoczynku. Wcześniej spałem różnie, w zależności od tego jak bardzo byłem w plecy z pracą. W ramach luksusu było to 6 godzin i budziłem się z potrzeby, aby wstać i zabrać się do pracy. Patrząc z perspektywy czasu, każdego dnia byłem słaby, niechętnie wstawałem, poziom kortyzolu był też szalony.

Więc w teorii, straciłem około 2 godzin dziennie, ale czuję się wypoczęty przez cały dzień i efektywniej pracuję.

Ucieka mi czas

Kończę pracę o 15:00 (chyba, że mam pomysł życia to poświęcam temu jeszcze 2 godziny extra). Oznacza to, że mam po pracy ok. 6 godzin do dyspozycji, zanim wyląduję w łóżku. W tym czasie są pewne rzeczy, które muszę zrobić:

  • siłownia / ćwiczenia ( 1 – 1,5 godziny )
  • gotowanie ( 1 godzina )
  • czas dla rodziny ( 2 – 3 godziny )
  • samorozwój / czas dla siebie ( 1 godzina )

Po zsumowaniu powyższych czynności okazuje się, że nie mam czasu na nic innego. Oczywiście, te godziny są elastyczne oraz nie każda czynność jest każdego dnia, za wyjątkiem czasu dla rodziny. Zatem jest możliwość na inne opcje, np spotkanie ze znajomymi, wyjście do kina itd.

ben white xqjMjaGGhmw unsplash
Ben White, Unsplash

Dzisiaj, gdy czasami mam wrażenie, że mój harmonogram dnia jest restrykcyjny i liczę czas przypominam sobie pewien etap życia, gdzie przebywałem w otoczeniu kulturystów i sportowców (nagrywałem materiał dla jednej z siłowni w UK). Oni nic nie robili za wyjątkiem jedzenia, treningów i spania. Zastanawiało mnie, jak oni to wytrzymują. Teraz to rozumiem. Dyscyplina, poczucie celu. Mam cele codzienne i odległe w czasie, natomiast aby one się spełniły, muszę kontrolować czas i produktywność, w przeciwnym razie, będzie mały chaos, lub na zasadzie „jakoś to będzie”, co nie jest już satysfakcjonujące.

Dzień wolny

Trzymaj dyscyplinę, ale nie zwariuj. Jeden dzień, nie pokrzyżuje tygodnia. Więc daj sobie tak jak ja, jeden dzień w tygodniu wolnego. U mnie jest to niedziela, to oznacza, że w sobotę mam czas na dłuższe spotkania ze znajomymi, mogę położyć się później, przespać 8 godzin i w niedzielę wstać odpowiednio do snu, po czym spędzić ją tak jak chcę. Oczywiście w moich celach to prawdę mówiąc dwa dni wolnego, ponieważ w sobotę wstaję wcześnie, ale pracuję do momentu, kiedy moja rodzina się obudzi. Zatem weekend wolny od pracy, ale sobotnia pobudka zgodnie z planem.

W ten sposób radzę sobie z tym co tracę w tygodniu, mam dzień bez zasad, dzień bez dyscypliny, ale nie jest to czysty chaos.

Nie wszystko na raz

Uwierz mi, nie możesz wprowadzić zbyt wielu zmian w swoim życiu jednocześnie. Zmiana sposobu spania to duże wyzwanie. Bądź cierpliwy, w przeciwnym razie nie będziesz w stanie robić niesamowitych rzeczy.

Aby lepiej to zobrazować, wyobraź sobie faceta-dziecko, taki 30-kilku letni, mieszkający z rodzicami, na ich utrzymaniu, który całe dnie ma dla siebie i spędza ten czas na graniu w gry komputerowe lub na oglądaniu tik-toka i obżeraniu się chipsami. Jeżeli miałbyś dać mu życiowe rady, pewnie byłyby w stylu:

  • znajdź pracę
  • zmień dietę
  • zacznij ćwiczyć
  • znajdź nowe zainteresowanie
  • poznaj dziewczynę
  • itd

Jesteś w stanie sobie wyobrazić, jak taki człowiek ma niby dokonać tych zmian naraz? To byłoby tak przytłaczające dla niego, że na bank pozostałby przy swoich starych nawykach. Ale wprowadzenie tych zmian jest możliwe w miarę upływu czasu. Wtedy to nie przerośnie możliwości.

Tak samo jest u Ciebie, jedna zmiana w danym czasie. Zacznij od przestawienia pory zasypiania i wstawania. To powoli zwiększy Twoją produktywność.

Klub 5AM

Nowa rutyna, lepsza produktywność i lepsze samopoczucie. A co ważniejsze, sukces w realizacji celu, który w moim przypadku to czas dla rodziny, wolne popołudnie, zdrowe odżywianie i zgubienie 30 kilogramów. To wszystko nie jest łatwe, ale są inne osoby, które również, aby efektywniej pracować i zapewnić sobie zdrowy work-life balance to robią. Jest kilka osób wśród moich znajomych na Facebook, które również mają taką rutynę dnia. Zawiązał się nieoficjalny klub 5AM. Motywuje! A to tylko poranne powiedzenie sobie cześć na czacie o 5 rano z kawą w ręce… czasem wsparcie mentalne, merytoryczne, podzielenie się pomysłem na dzień itd…

zan fYTfOzaRVWw unsplash
Zan, Unsplash

Mija rok odkąd „melduję” się w klubie, z mini przerwami typu wakacje (które de facto są celem i mogę sobie na nie pozwolić kilka razy w roku), wyjazdy, projekty z klientami z innej strefy czasowej itd. W końcu mam czas, pomimo, że mam wrażenie jakbym pracował jak maszyna, robię zdecydowanie więcej, angażuję się w wiele projektów itd, to nie uciekają mi dni…

Wczesne wstawanie i rozpoczynanie dnia pracy napędza produktywność. Masz wrażenie, że osiągasz coś, zanim zrobi to ktokolwiek inny. Zyskujesz godziny sam na sam z sobą w świecie pozbawionym samotności, który jest skoncentrowany na technologii i mediach społecznościowych. Kocham to i polecam Tobie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *