Cały świat w ostatnim czasie zafascynowany jest przelotem komety C/2020 F3 (NEOWISE). Jest to wspaniały spektakl astrofotograficzny, kometa osiąga niesamowitą jasność względem innych ciał niebieskich. 23 lipca specjaliści przewidują, że minie naszą matkę ziemię w najmniejszej możliwej odległości. Najbliższe 14 dni to idealny czas na obserwacje jej rozpadającego się warkocza.
Jak obserwować takie astro wydarzenia?
Podstawowa sprawa to miejsce, im ciemniejsze tym lepiej widoczne tło kosmosu. Polecam zaznajomić się z mapką zanieczyszczenia świetlnego lightpollutionmap.info , aczkolwiek przy Neowise nie ma to większego znaczenia, ponieważ świeci tak jasno, że stojąc „za” przysłowiową latarnią możemy kometę dojrzeć gołym okiem. Efektowne obserwacje można zacząć już po 22:30, Neo pojawia się nad północno-zachodnim horyzontem, na wysokości 15-20 stopni i wędruje na wschód. Czasu na obserwacje jest mnóstwo co przydaje się do zmian lokalizacji i zrobienia bardzo ciekawego i zróżnicowanego materiału foto.
Sprzęt warty taszczenia
Padnie tu moje ulubione stwierdzenie, „to zależy” co chcemy osiągnąć. Czy chcecie zrobić „portret” komety, czy krajobraz z tym niesamowitym zjawiskiem – zasada jest jedna, obiektyw o świetle co najmniej 2.8 to podstawa, ideałem będzie 1.4, aczkolwiek to pomocne jest jedynie przy ostrzeniu. Moimi ulubionymi nocnymi obiektywami są:
- stałoogniskowy Canon EF 24 f/1.4
- zmiennoogniskowy Canon EF 70-200 f/2.8
Dzięki nim rejestruję wszystkie ulubione tematy łącznie z ciekawymi wycinkami nieba.
Puszka pełna klatka to również podstawa ze względu na olbrzymie kosmiczne szumy. Działam dwoma Canonami 5D, Markiem II i III, trójeczka radzi sobie dużo lepiej z nocnymi ekspozycjami. Opcja fotografowania z wstępnie podniesionym lustrem też sporo pomoże.
Z dodatkowych rzeczy to oczywiście trójnóg i wężyk spustowy to totalny must have. Dla wygody polecam jeszcze lampkę czołówkę z czerwonym światłem, które pomaga w akomodacji oka. Dzięki niej możemy widzieć co robimy manualnie przy sprzęcie, a po zgaszeniu natychmiast widzimy szczegóły nieba, bez czasu „przyzwyczajania” oka do ciemności.
Jak ostrzyć i ustawiać aparat?
Głównym czynnikiem dobierania ustawień jest „Reguła 500”, czyli dobór takiego czasu naświetlania, aby ciała niebieskie były zamrożone. Jest to bardzo prosty przelicznik. Liczbę 500 dzielimy przez ogniskową obiektywu i wychodzi nam maksymalny czas naświetlania. Przykładowo dla obiektywu 24 mm, będzie to 500 / 24 = około 21 sekund przy 70-200 mm @200 będzie to już tylko 2,5 sekundy.
Drugim krokiem jest oczywiście nasza przesłona, im jaśniejsza tym lepiej. Nie polecam jednak otwierać bardziej niż 2.8. To wystarczająca jasność dla zupełnej większości obiektów. Została nam czułość, która tak naprawdę jest jedynym czynnikiem pozwalającym modyfikować ekspozycję. W moich okolicach najczęściej wybieram wartość 1600 (obiekty jasne) – 6400 (droga mleczna). Ostatni element, który i tak w postprodukcji możemy dostosowywać, to balans bieli. Fotografując w nocy idealnie nadaje się 3500 Kelvinów, co oczywiście w ACR lub CO dostosujesz pod własne preferencje.
Przyszedł czas na ostrzenie. Prawdziwą katorgą jest próba ostrzenia przez wizjer, dlatego trzeba podziękować inżynierom za tryb live view, który tu sprawdza się idealnie. Po włączeniu LV, przestaw przesłonę na 1.4 i czułość na 6400. Znajdź najjaśniejszy punkt nieba i maksymalnie powiększ na nim obszar ustawienia ostrości. Pierścieniem ustawiania ostrości w trybie ręcznym zlokalizuj najlepszą pozycję tak aby ten obiekt był jak najbardziej ostry. Teraz wystarczy wrócić do naszych ustawień ekspozycji i rozpocząć fotografowanie.
Postprodukcja
Przyszedł czas na wyciągnięcie czegoś ciekawego z naszych nocnych wypocin, grzęźnięcia w krzakach i błotach oraz uciekania przed wilkami. Zdjęcie, które chciałem omówić zostało wykonane przy ustawieniach ISO1600 f/2.8 10 s. Canonem EOS 5D Mark III z obiektywem 24 mm. Czas mogłem oczywiście wydłużyć do 20 sekund wedle reguły 500, ale zachodzące niebo byłoby wtedy zbyt jasne, a chciałem uzyskać subtelne zabarwienie.
Najważniejszymi parametrami przy obróbce zdjęć nocnych są temperatura barwowa i tinta, która pozwoli wyciągnąć kosmiczne kolory. Ja zdecydowałem się na ocieplenie surowych 4000 kelwinów i przesunięcie tinty w prawo.
Następnym krokiem dopasowanie rozpiętości tonalnej ekspozycją, kontrastem i suwakami od jasnych i ciemnych partii.
Wisienką na torcie jest również podniesienie delikatnie krzywej, aby zrobić mój ulubiony efekt lekkiego zmatowienia w czerniach.
I to tak naprawdę koniec obróbki. Nocne niebo to bardzo wdzięczny temat, aczkolwiek jeżeli chcesz fotografować drogę mleczną to zaczyna się zabawa z warstwami o zmienionym kontraście i ekspozycji dla różnych części obrazka. Przy fotografowaniu takich wydarzeń jak kometa jest trochę łatwiej i przyjemniej.
Polecam wybrać się na taką nocną wycieczkę i doświadczyć tego niecodziennego spektaklu na własne oczy i zarejestrować go aparatem. Poniżej kilka zdjęć z tygodnia obserwacji Neowise.
Dzięki – Maciej Chorzępa. Zapraszam na mój Facebook oraz Instagram. Jak macie pytania to piszcie śmiało w komentarzu poniżej!