Przez ostatnie dziesięć lat zajmowałem się tylko ślubami, no może z małymi wyjątkami. Kiedyś było jakoś więcej czasu na robienie zdjęć takich które dla mnie byłyby odskocznią, nie obciążone żadnymi wymaganiami, bez ryzyka, bez innych ludzi którzy czegoś ode mnie oczekują.
Wykorzystując czas w którym wszyscy się znaleźliśmy, ruszyłem w miasto, dokładnie Szczecin, miasto zatłoczone, pełne korków, biegu bez tchu odpoczynku. Chciałem pokazać jak wygląda teraz, pokazać jak życie zwolniło, z jednej strony rodząca się natura, niczego nieświadome zwierzęta, z drugiej strony bród, ciszę, zamyślenie.
Tak oto powstał jednodniowy projekt fotograficzny. Projekt który przypomniał mi przy okazji że istnieje fotografia która nie daje mi pieniędzy, daje mi za to niesamowitą wolność.
Puste ulice i ludzie jak duchy Konsumpcjonizm, tkwimy w nim, chyba jednak czas coś zrozumieć Smutek Jednak wiosna przyszła, bez względu na wszystko Wały Chrobrego w Szczecinie, zawsze tętniące życiem, teraz taki widok Ceni się każdą pracę, nikt nie jest lepszy od drugiego Sam na boisku (parkingu) Obwieszczenie trzeba fotografować Wiosna kontrasty ul. Krzywoustego, kot i wrona Sam w tramwaju Dzień piękny, jednak senny Wędkarzy jakby mniej Symbol Kawiarnia na bulwarach, nie ma żywej duszy… Szczecin piękny…i pusty Tego dnia było wietrznie Wyjazd karetki, szpital przekształcony całkowicie na zakaźny, ul Arkońska Trzy ostatnie zdjęcia to już Wasza interpretacja, myslę że wiadomo o co chodzi