Światowa kwarantanna i #stayathome to zupełnie nowe doświadczenie dla większości z nas. Jedni odkrywają plusy, inni minusy, a jeszcze inni już tupią nóżkami czekając na powrót normalności. Nieważne jakie masz poglądy o obecnej sytuacji, pozostaje nam stosować się do zaleceń.
Ten trudny czas dla kreatywnych fotografów sprawia, że tworzymy różne projekty fotograficzne. Widzieliście już sesję zaręczynową oraz wesele z udziałem lalek, był też ślub klocków Playmobil… Dzisiaj kolejny fotograf na horyzoncie, który „umiera” z nudy na domowej kwarantannie. Zapraszam do sesji fotograficznej online, czyli robienie zdjęć telefonu, których podjęła się Agnieszka Gawrysiak.
Cześć! Jestem Agnieszka i szukam sposobu na codzienność w tej niecodziennej sytuacji. Postanowiłam wypróbować sesje online i podzielić się z Wami efektami. Obiecuję, że będę odpowiadać na komentarz epod postem. Linki do moich stron są na dole w tekście. Zapraszam do lektury!
Jak wygląda Wasze foto-życie z koroną?
Skończyliście obrabiać stare sesje, rodzinne fotografie już dawno leżą skrupulatnie posegregowane, a ramówkę Netflixa możecie recytować z pamięci? Przecież COŚ robić trzeba. Chociażby jako odskocznię od tego wyjątkowo darowanego nam czasu z dziećmi.
Pomysłów na działania w obrębie fotografii w czasie narodowej izolacji znalazłam w sieci co najmniej kilkanaście.
Niektóre naprawdę wprawiają w zachwyt! Widzieliście sesję zaręczynową Barbie i Kena, albo fotoreportaż ze ślubu ludzików LEGO? Rewelacja! Niestety moje dzieci mają dość silne poczucie własności jeżeli chodzi o zabawki, a jeżeli już się nimi podzielą w celach sesyjnych, to wierzcie mi, że dokładnie TA lalka i TEN ludzik natychmiast staje się właśnie tą zabawką którą w tej sekundzie trzeba się pobawić. Prawdopodobnie to sprawa życia i śmierci – wolę nie wnikać..
Z przykrością odkryłam też, że mimo iż gotuję smacznie, to mistrzem dekoracji potraw nie jestem, więc food fotografia też nie jest dla mnie.. A poza tym kolejny powód do gotowania nie jest mi potrzebny – i tak z tej kwarantanny się wytoczę zamiast wyjść..
Zwierzaki i rodzina na widok aparatu zaczynają się chować, zatem odpuszczam też pomysł tworzenia instruktażu z fotografii rodzinnej czy dziecięcej.
Jest jeszcze sporo opcji, których fotograf może się podjąć w tym wyjątkowym czasie, ale moją uwagę po wstępnej selekcji przyciągnęły sesje on-line. Początkowo wydało mi się to absurdalne – sesja online? JAK? Co ze sprzętem, światłem, tym wyjątkowym momentem do uchwycenia?
Powiem Wam, że zupełnie w pierwszym odruchu odrzuciłam ten pomysł. Ale zaintrygował mnie on na tyle, że zaczęłam coraz więcej o nim myśleć i sprawdzić z czym to się je. Przy pierwszej próbie zawiódł sprzęt – okazuje się że potrzebne jest przede wszystkim stabilne połączenie z Internetem. Druga próba poszła już gładko i jestem zachwycona tym doświadczeniem, do tego stopnia, że jeszcze tego samego dnia zorganizowałam jeszcze jedną taką sesję i umawiam kolejne!
Za chwilę wymienię Wam kilka plusów, jakie od razu dostrzegłam w takiej sesji, ale najpierw w kilku krokach jak w ogóle się za nią zabrać (polecam!).
Co jest potrzebne do sesji online?
Sceneria i telefon
Ja wykorzystałam kilka kwiatków, koronkową sukienkę, kilka własnoręcznie zrobionych świeczek i parę drobiazgów które radośnie czekały na swoją chwilę w czeluściach mojego mieszkania.
Połączenie online z modelką
Próbowałam za pierwszym razem za pomocą Whatsapp, ale FB Messenger sprawdził nam się zdecydowanie lepiej. Polecam sprawdzić kilka aplikacji z konkretną modelką, aby ustalić co w danym przypadku daje najlepszą jakość połączenia.
Światło i sceneria u modelki
Po połączeniu z modelką poprosiłam aby pokazała mi przestrzeń w której się znajduje. Wybrałam najlepiej oświetlone miejsce pasujące do koncepcji sesji.
Motyw przewodni lub zupełny spontan
U nas powstała sesja sensualna oraz sesja ciążowa, ale w głowie mam pomysły na wiele różnych opcji, a Wy pewnie dołożycie dziesiątki swoich wizji.
Połączenie z dźwiękiem
Ważny jest nie tylko obraz, ale i dźwięk. W trakcie sesji musiałam instruować modelkę jak i gdzie się ustawić. Ważne też jest ustawienie telefonu po stronie modelki – wspólnymi siłami trzeba ustawić i ustabilizować telefon z włączoną tylną kamerką. Przy braku statywu nada się praktycznie każda podstawka lub kilka książek. Dźwięk jest też ważny w trakcie robienia zdjęć, aby móc podpowiadać modelce gdzie ma się ustawić, co poprawić lub powtórzyć dane ujęcie.
I to w sumie tyle! Ustawiłam swój telefon w przygotowanej wcześniej scenerii i zrobiłam zdjęcia telefonu! Powstały wyjątkowe „zdjęcia w zdjęciach”.
Już sama prostota zorganizowania takiej sesji jest jej ogromnym plusem – odbywa się w czasie rzeczywistym, żadna ze stron nie musi dojeżdżać, a pogoda niczego nie zepsuje. Kolejne plusy, to czas trwania „spotkania”. Tu nie tylko odpada czas dojazdu, ale i sama sesja jest ekspresowa ! To było dla mnie zaskoczenie bo zmieściliśmy się w obu przypadkach w przedziale 20-40 minut!
Skrócony jest też czas obróbki, bo co tu obrabiać? Jeśli dobrze dopracujemy sobie scenerię dla naszego telefonu który fotografujemy, a u modelki wybierzemy odpowiednio „jasny kącik”, to nie będzie już praktycznie nic do poprawy. Powiedziałabym, że to idealna sesja dla leniuchów i introwertyków. Dla mnie była zdecydowanie ciekawym doświadczeniem i świetną odskocznią od tej trudnej rzeczywistości.
Czekam na Wasze komentarze, co sądzicie o sesjach online podczas kwarantanny? Jeżeli jesteście na Instagram, to zapraszam do siebie, gdzie mam więcej zdjęć.
Jak dla mnie bomba!